chłopcy wysmarowani - Tekściory.pl – sprawdź tekst, tłumaczenie twojej ulubionej piosenki, obejrzyj teledysk.
góry, że są zdolni i pracowici. Do imienia Mateusz przywiązane są wszelkie pomyślności. Dlatego też Mateuszem nazwałem mego ulubionego szpaka. Najszczęśliwsze imię to Ambroży, które ja sam - 23 - noszę. No, ale mniejsza z tym - zakończył pan Kleks swoje opowiadanie - czas już pójść do parku, chłopcy na nas czekają.
chłopcy dobierani - Tekściory.pl – sprawdź tekst, tłumaczenie twojej ulubionej piosenki, obejrzyj teledysk.
chłopcy radarowcy rosiewicz - Tekściory.pl – sprawdź tekst, tłumaczenie twojej ulubionej piosenki, obejrzyj teledysk.
My sa chlopcy z Krakowa Biesiadne tekst piosenki oraz tłumaczenie. Obejrzyj teledysk z Youtube i posłuchaj mp3 z YT. Sprawdź chwyty na gitarę. Dodaj Swoją wersję tekstu i chwyty gitarowe.
maszerują chłopcy maszerują - Tekściory.pl – sprawdź tekst, tłumaczenie twojej ulubionej piosenki, obejrzyj teledysk.
Provided to YouTube by GreenstarDo białego dnia · Szpilki · Artur Telus · Artur Telus · Robert Balcerzak · Emilia Sanecka · Tobiasz HesDo białego dnia℗ 2023
ofuseBh. numer podkładu: 4874 biesiada OpisKolejny kawałek, jaki umieściliśmy w naszewj ofercie, to skarga gościa na swoją żoneczkę i ucieczka z tego powodu do 'kieliszkowej kompanii'. Jednym słowem skoczna biesiada na wesoło. Polecamy! Wracam do domu - nie ma obiadu, a moja żoneczka poszła do sadu. Jakże ja mam żyć i wesołym być, kiedy na żoneczkę muszę zarobić? Fragment tekstu:DO DNA, CHŁOPCY, DO DNA - biesiada (Muz. i sł.: tradycyjne) Wracam do domu - nie ma śniadania, a moja żoneczka leży, jak bania. Jakże ja mam żyć i wesołym być, kiedy na żoneczkę muszę zarobić? Do dna, chłopcy, do dna, do dnia białego, wypijemy jeszcze litra jednego! Do dna, chłopcy, do dna, do dnia białego, wypijemy jeszcze litra jednego! / instrumental / Wracam do domu - nie ma obiadu, a moja żoneczka poszła do sadu. Jakże ja mam żyć i wesołym by...
Do dnia chłopcy - tekst piosenki Do dnia, chłopcy, do dnia, do dnia białego, Wypijemy jeszcze litra jednego, (bis) Wracam do domu - nie ma śniadania, A moja żoneczka leży jak łania. Jakże ja mam żyć i wesołym być, Kiedy na wódeczkę umie zarobić. Do dnia, chłopcy ... itd Wracam do domu - nie ma obiadu, A moja żoneczka wyszła do sadu. Jakże ja mam żyć ...itd Pobrano z Wracam do domu - nie ma kolacji, A moja żoneczka jest na kuracji. Jakże ja mam żyć ...itd Wszelkie prawa do tekstów piosenek umieszczonych na stronach portalu przysługują ich autorom. Są one umieszczone w celach edukacyjnych oraz służą wyłącznie do użytku prywatnego. Jeśli autor nie życzy sobie publikacji utworu prosimy o kontakt, a tekst zostanie usunięty.
Najlepsze piosenki weselne. Znajdziesz tu teksty piosenek disco polo, biesiadnych, tradycyjnych oraz innych. Tylko 3 kroki dzielą cię od stworzenia niepowtarzalnego śpiewnika: - Zaloguj się - Dodaj wybrane piosenki do śpiewnika - Wydrukuj i przekaż gościom na weselu Super zabawa na weselu gwarantowana. Możesz również zamówić gotowy śpiewnik - 8 gotowych wzorów okładek Wyszukaj piosenki Do dnia chłopcy do dnia - tekst piosenki Do dnia chłopcy Do dnia, chłopcy, do dnia, do dnia białego, Wypijemy jeszcze litra jednego, (bis) Wracam do domu - nie ma śniadania, A moja żoneczka leży jak łania. Jakże ja mam żyć i wesołym być, Kiedy na wódeczkę umie zarobić. Do dnia, chłopcy .. . Wracam do domu - nie ma obiadu, A moja żoneczka wyszła do sadu. Jakże ja mam żyć ... Pobrano z Wracam do domu - nie ma kolacji, A moja żoneczka jest na kuracji. Jakże ja mam żyć ... Wracam do domu - nie ma żoneczki, Znów się naprała, wpadła do rzeczki. Teraz mogę żyć i wesołym być, A na wódeczkę umiem zarobić. Do dnia, chłopcy ... Komentarze Podobne piosenki Ach, jak przyjemnie Jak można się nudzić , Jak można marudzić, Że świat jest smutny że jest źle , ... Cant help falling in love C Em Am F C G Wise men say, only fools rush in F G A ... Ty jesteś moim skarbem wiesz Ty jesteś moim skarbem, wiesz? Tak bardzo, bardzo kocham cię. Ty jesteś moim s ... Reklama: Wszelkie prawa do tekstów piosenek umieszczonych na stronach portalu przysługują ich autorom. Są one umieszczone w celach edukacyjnych oraz służą wyłącznie do użytku prywatnego. Jeśli autor nie życzy sobie publikacji utworu prosimy o kontakt, a tekst zostanie usunięty.
Opis Dodatkowe informacje Opinie (1) Uwaga: Możliwość wyboru ramki ! Kolory biały lub czarny. Dostępne przy wyborze rozmiaru plakatu. Możliwość wykonania w innej kolorystyce i rozmiarze Możliwość rozkompletowania każdego zestawu (na zapytanie) Każde zamówienie realizujemy w profesjonalnej drukarni Motywacyjne plakaty do pokoju dziecięcego Odpowiedni wystrój pokoju dziecięcego jest bardzo ważny. To tutaj dziecko spędza czas, dorasta i poznaje nowe rzeczy. Rodzice powinni zadbać o to, aby ich pociechy mogły rozwijać swój potencjał w odpowiednim otoczeniu. Plakaty motywacyjne dla dzieci od AlovestudiO idealnie wpasowują się w wystrój każdego pokoju dziecięcego. Motywujące hasła oraz proste działające na wyobraźnię grafiki. Plakaty projektujemy tak, aby pomóc najmłodszym uwierzyć w siebie, mierzyć wysoko i spełniać marzenia. Plakaty w ramkach gotowe do zawieszenia U nas nie musisz szukać i kupować osobno ramek. Oprócz samych plakatów oferujemy także plakaty od razu w ramkach, oprawione i gotowe do zawieszenia na ścianę. Do wyboru mamy ramki białe oraz czarne dopasowane do plakatów o rozmiarach 21x30cm (A4), 30x40cm (plakaty 50x70cm sprzedawane są bez ram). Stawiamy na bezpieczeństwo, dlatego przeźrocza oraz obramowanie wykonane są z wysokiej jakości tworzywa. Dzięki temu ramki są lekkie, trwałe i bezpieczne. Opinie o naszych plakatach: Piękne pouczające hasła na plakatachZamówione obrazki są cudowne. Pasują do pokoju mojego synka Mikołaja. Podoba mi się prosty wygląd i pouczające hasła. Polecam 🙂Ewa, MalborkŚwietne plakaty piłkarskieKupiłam plakaty piłkarskie do pokoju synka. Świetna personalizowana dekoracja. Sklep dopasował kolorystykę pod moje wymagania i dodał imię synka na koszulce. Realizacja szybka dobry kontakt i miła obsługa. z NysyLepiej niż się spodziewałam 🙂Bardzo eleganckie plakaty, genialne w swojej prostocie. Idealnie pasują do pokoju naszej córeczki Tosi. Szybka realizacja. Serdecznie polecam :).Kasia, KrakówTo właśnie dzięki Wam …Jest mi niezmiernie miło, że mogłam z Wami współpracować. To właśnie dzięki Wam poczułam się klientem wyjątkowym:) a w tych czasach coraz rzadziej mogę na to liczyć…AgnieszkaUrocza dekoracjaPlakaty dotarły do nas szybko. Świetnie zgrały się z kolorem ściany w pokoju córeczki. Są urocze. Mają motywujące hasła i oryginalny wygląd. Nic dodać nic z Gdańska Waga brak Rozmiary 21cm x 29,7cm (A4) bez ramek, 21cm x 29,7cm (A4) + ramki białe, 21cm x 29,7cm (A4) + ramki czarne, 30cm x 40cm bez ramek, 30cm x 40cm + ramki białe, 30cm x 40cm + ramki czarne, 50cm x 70cm bez ramek, 50cm x 70cm + ramki białe, 50cm x 70cm + ramki czarne
Mieścił się tam szpital chorych sprzętów. Odbyły się zajęcia podczas których pan Kleks leczył sprzęty, a chłopcy przyglądali się jego zabiegom z uwagą. W chwili, kiedy mieli opuścić salę, okazało się, że pan Kleks zgubił swoją ulubioną złotą wykałaczkę. Wszyscy rozpoczęli poszukiwania, lecz nie zdołali znaleźć zguby. Do poszukiwań przyłączyły się również chore sprzęty i dopiero one wskazały, że wykałaczka tkwiła w fałdach firanki. Po południu pan Kleks polował na motyle i jadł drugie śniadanie, a chłopcy udawali się nad staw bądź na boisko, gdzie odbywała się lekcja na świeżym powietrzu. Tym razem Mateusz wytoczył na boisko dużą piłkę, zrobioną z globusa i rozpoczęła się lekcja geografii. Każdy uczeń, który uderzył piłkę nogą, musiał równocześnie wymieniać nazwy miast, rzek lub gór, w które trafił czubkiem buta. Tego dnia jeden z Aleksandrów kopnął globus tak mocno, że piłka przeleciała przez mur i wpadła do jednej z bajek. Po chwili chłopcy ujrzeli Królewnę Śnieżkę, zbliżającą się do nich, a za nią szło dwunastu krasnoludków, niosąc globus. Uczniowie podbiegli do niespodziewanych gości, a Śnieżka poprosiła, aby nauczyli krasnoludków geografii. Nagle królewna i krasnoludki zaczęli topnieć i zamienili się w wąski strumyczek, który popłynął w stronę furtki, wiodącej do ich bajki. W tym samym momencie rozległ się dźwięk dzwonka, wzywający chłopców na Kuchnia pana Kleksa W Akademii chłopcy musieli sami wykonywać niezbędne czynności i pan Kleks każdemu z nich przydzielił określoną funkcję. Sam natomiast zajmował się przygotowaniem posiłków. Wstęp do kuchni był surowo zabroniony dla uczniów do dnia, w którym pan Kleks wyznaczył Adasia na swojego pomocnika. Chłopcy pobiegli do jadalni, a Niezgódka udał się do kuchni. Pan Kleks, ubrany w biały fartuch, zabrał się do przyrządzania potraw. Najpierw wrzucił do rondla pomarańczowe szkiełka, dodał garść białego proszku, dolał wody i namalował pędzlem zielone grochy. Dorzucił kilka płomyków świec i kiedy woda w garnku zawrzała, przelał ją do wazy i poprosił, aby Adaś zaniósł ją do jadalni. Potem zaczął piec pieczeń. Do brytfanny włożył kawałek mięsa, posypał go proszkiem i powiększył pompką. Po chwili naczynie wypełniło się smakowitą pieczenią wołową, obłożoną buraczkami i tłuczonymi ziemniakami. Na deser pan Kleks przyrządził kompot z agrestu, lecz uznał, że nie jest smakowity i przemalował go na malinowy. Po przygotowaniu obiadu pan Kleks przechodził do jadalni i polewał pieczeń specjalnym sosem, który działał wzmacniająco na dziąsła. Po posiłku uczniowie wypełniali powierzone im obowiązki, a pan Kleks i Adaś zasiadali do jedzenia. Mężczyzna najpierw przyrządzał ulubioną potrawę swego pomocnika, a sam zjadał kilka pigułek na porost włosów. Na deser jadał kolorowe danie. Wyjaśnił chłopcu, że przed laty przebywał w Pekinie i zaprzyjaźnił się z doktorem Paj-Chi-Wo, który nauczył go wyrabiać jadalne farby. To właśnie medyk nauczył go wszystkiego, co potrafi i zdradził mu wiele tajemnic. Po obiedzie chłopcy szli do parku, gdzie pan Kleks wymyślał dla nich rozmaite zabawy. Tego dnia bawili się w poszukiwaczy skarbów. Wszyscy uczniowie rozbiegli się po parku. Adaś zaproponował Arturowi, aby wspólnie wyruszyli na wyprawę. Po naradzie zabrali latarki, sznury, ostry nóż i garść kolorowych szkiełek, i tak zaopatrzeni udali się w stronę wschodniej części parku. Po jakimś czasie dotarli pod rozłożysty dąb i ponad głowami dostrzegli szeroką dziuplę, która bardzo ich zaintrygowała. Wspięli się na drzewo i znaleźli się w dziupli. Zdumieni, ujrzeli schodki, prowadzące na dół. W ciszy zeszli po schodach i dotarli do ogromnej groty, pośrodku której stały trzy żelazne skrzynie. Adaś otworzył pierwszą z nich i ujrzał maleńką żabkę ze złotą koroną na głowie. Żabka wyjaśniła, że przez pomyłkę zabłądzili do sąsiedniej bajki o Królewnie Żabce, która nie ma końca. Poprosiła, aby zostawili ją w spokoju, a będą mogli zabrać to, co zawierają dwie pozostałe skrzynie. Chłopcy ukłonili się grzecznie i zamknęli wieko. W drugiej skrzyni odnaleźli złoty gwizdek, a w trzeciej złoty kluczyk. Adaś zaśmiał się, nieco rozczarowany znaleziskiem i zagwizdał na gwizdku. Wówczas jakaś siła uniosła ich w górę i zanim zdążyli się zorientować, stali przed dębem. Zachwyceni przygodą pobiegli nad staw, gdzie zastali pana Kleksa i kolegów, którzy również wrócili z poszukiwań. Obok leżały różne znalezione przedmioty. Adaś i Artur pokazali swoje skarby. Pan Kleks przyjrzał im się w skupieniu i odparł, że kluczyk otwiera wszystkie drzwi, a gwizdek przenosi w to miejsce, w którym chce się przebywać. Uznał, że chłopcy spisali się najlepiej ze wszystkich i nagrodził ich dużymi piegami, które przykleił na ich nosach. Potem pan Kleks poprosił Adasia, aby opowiedział o swojej przygodzie, którą przeżył podczas latania. 6. Moja wielka przygoda Tamtego dnia Adaś, który zawsze sądził, że latanie jest rzeczą niezwykle łatwą, nabrał powietrza w płuca i poczuł dziwną lekkość. Wydał policzki i zaczął wznosić się w górę. Budynek Akademii pana Kleksa oddalał się i zmniejszał coraz bardziej, a Adaś leciał coraz wyżej. Dopiero w powietrzu uświadomił sobie, że nie wie, jak pokierować swoim lotem. Zawisł więc w powietrzu, a wiatr unosił go w nieznanym kierunku. Po jakimś czasie ujrzał pod sobą miasto, w którym domki stały obok siebie niczym pudełka od zapałek, a ludzie byli wielkości mrówek. Jego lot trwał i powoli zapadł zmierzch. Adaś poczuł trwogę i wyczerpany płaczem, zapadł w sen. Nagle przebudziło go silne uderzenie w plecy. Otworzył oczy i ujrzał przed sobą mur z niebieskiego szkła. Okazało się, że stał na ziemi, lecz była ona przezroczysta i błękitna jak niebo. Ruszył wzdłuż muru i po paru minutach znalazł bramę. Nieśmiało zapukał. Wówczas w jedno z okienek otworzyło się i ukazał się w nim groźny buldog, który warknął i zniknął. Po chwili okienko otworzyło się ponownie i Adaś zobaczył łeb białego pudla, który zaszczekał przyjaźnie. Chłopiec zagwizdał i w oddali usłyszał znajome szczekanie. W okienku pojawił się Reks, ulubiony mops Adasia. Brama otworzyła się na oścież i Adaś ujrzał niezwykły widok. Po obu stronach szerokiej ulicy stały psie budy, otoczone ślicznymi ogródkami. Wszędzie spacerowały psy, poszczekując wesoło i merdając ogonami. Chłopiec zapragnął upodobnić się do nich i zaczął chodzić na czworakach, naśladując psią mowę. Nagle usłyszał głos Reksa. Psiak wyjaśnił mu, że każdy, kto zjawia się w ich mieście, zaczyna rozumieć psią mowę. Potem dodał, że Adaś trafił do psiego raju, do którego dostają się wszystkie psy po śmierci. Ludzki raj znajdował się znacznie wyżej i ludzie często odwiedzali w drodze do niego psi raj. Reks opowiedział, że kilka miesięcy wcześniej wpadł pod koła samochodu i nie przeżył wypadku. strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 -
do dnia chłopcy do dnia białego